30 listopada 2012

Victoria's Secret w Polsce!


Pod koniec lipca 2012 roku, kolejna europejska stolica doczekała się otwarcia jednej z najbardziej popularnych marek bielizny i kosmetyków na świecie. Victoria's Secret ma już dwa butiki w Warszawie - w Złotych Tarasach oraz Galerii Mokotów.

Piszę o tym dopiero teraz, bo niedawno udało mi się przegzaminować ekspendientkę VS w Złotych Tarasach. Nie, nie wspominam o tym, by ponarzekać na niewiedzę sprzedawczyni - wręcz myślę, że była solidnie przygotowana, choć nie potrafiła wyjaśnić, czemu polityka sklepu jest taka, a nie inna...

Victoria's Secret to marka amerykańska, która na tamtym rynku zaistaniała już ponad trzy dekady temu - pod koniec lat 70. Generalnie przyjęło się, że Amerykanie lubią działać na dużą skalę i podobnie ich sklepy są raczej sporych, jak nie gigantycznych rozmiarów. Tak samo jest z Victoria's Secret - marka posiada wiele linii bielizny, takich jak Very Sexy, Angels by Victoria's Secret, Fabulous by Victoria's Secret, Incredible by Victoria's Secret czy uwielbiane przez licealistki i studentki Victoria's Secret PINK, a ponadto ubrania (bardzo popularne piżamy lub dresy), akcesoria i kosmetyki. Victoria's Secret raz do roku organizuje także show - pokaz, w którym uczestniczą najbardziej pożądane modelki świata. To wydarzenie, które może konkurować oglądalnością z samym Superbowl (finałem amerykańskiej ligi futbolu).

Wracając do taktyki VS w Polsce - można tam kupić kosmetyki (co z perspektywy merchandisera wydaje się uzasadnionym krokiem, w końcu na te produkty nakłada się największą marżę), akcesoria (podobny powód jak z kosmetykami) oraz majtki (głównie z linii Very Sexy i Pink)..., co wydaje się być dziwne, bowiem kobiety decydując się na zakup bielizny, najczęściej zamierzają wzbogacić się o cały komplet. Co do cen? Do najtańszych one nie należą - ok. 50zł za figi. Co więcej, niestety nie ma popularnej w Stanach promocji - 5 par w cenie $25. Ceny w Polsce klasyfikują markę raczej wśród kategorii bielizny ekskluzywnej, podczas gdy amerykański VS celuje raczej w klientów pochodzących z klasy średniej.

Warto zauważyć, że VS nie jest bezpośrednim oddziałem amerykańskiej VS na Polskę, a franczyzą popularnej firmy Alshaya - operatorem franczyz głównie na Bliski Wschód, północną Afrykę, Rosję, Turcję i inne kraje europejskie. Dlatego pewnie, póki nie zostaną osiągnięte dane wyniki sprzedaży, możemy zapomnieć, że w naszych szufladach znajdzie się nowy biustonosz zakupiony w sklepie VS w Polsce. 

Mało która zagraniczna odzieżowa korporacja decyduje się otworzyć swój flagship store u nas w kraju.

Z niecierpliwością czekam jak będzie rozwijać się VS i kiedy doczekamy się butików poza Warszawą ;) Wygląda na to, że prestiż VS przyciąga klientów i liczba sprzedaży na razie jest całkiem imponująca.

Well, not too long ago, in the end of July 2012 first Victoria's Secret store was opened in Poland. So far they have two locations in Warsaw - in two shopping malls called Złote Tarasy and Galeria Mokotów. Last week I had a chance to visit one of them and I decided to talk about the business for a little with the sales representative. I was satisfied with her overall knowledge but she wasn't able to explain to me one of my biggest concerns about the strategy of the store.

The place is rather smaller than the ones in the US which is pretty obvious to me because Polish market is not as large as the American one. However, it's not the point - I don't expect huge, three-storeys place as it's usually in the US. Going back to the product categories - they sell cosmetics (which seems pretty relevant cause there is always the highest mark-up on them), as well as accessories (similar reason to the one with cosmetics) and panties... To be honest, as a future merchandiser I was rather astonished by this choice. I think that women always aim to buy a set - a matching bra with a matching pair of underwear. Taking about prices, they are higher than in the US (around $16 for a pair of panties) and there is no buy 5 for $25 promotion which makes the brand rather higher-end than middle-class market as it tends to be in the US.

The answer to my doubt might be the fact the VS in Poland is not a direct store controlled by VS United States but only a franchise operated by famous company called Alshaya that takes care of the Middle Eastern, Northern African and European retail market. I'm pretty sure that they won't expand the product categories until they reach certain sales as it's probably stated in the contract.

All in all, I'm glad we have another American brand on the local market and I'm looking forward to seeing how it's going to develop. It seems like the brand image of VS is persuasive in Poland and the sales are going good.



10 listopada 2012

80s Devil Ads

Lata 80. to nie tylko dekada muzyki New Romantic, Madonny, Michaela Jacksona i... Martensów. To dziesięcolecie, w którym moda postawiła olbrzymi krok do przodu. To prawdziwy rozkwit promowania marek i ich produktów... w sposób całkiem kontrowersyjny jak na tamte czasy.

W 1980 roku bardzo popularny stał się denim... Modni nie chcieli nosić już tylko klasycznych Levisów 501, więc jeansowy świat podbiły też takie marki jaki Gloria Vanderbilt, Jordache, Gap i Calvin Klein.

Największym szokiem dla odbiorców był sposób, w jaki firmy zaczęły reklamować swoje rzeczy. Pierwszy raz zaczęto pokazywać nagie ciało, kontrowersje budziło też zatrudnianie bardzo młodych modelek - Calvin Klein do swojej kampanii reklamowej zaangażował młodziutką, piętnastoletnią Brooke Shields.

Nic zatem dziwnego, że fashioniści ubrani w nowiutkie jeansy podśpiewywali sobie "Like a Virgin"...

1980s was not only a decade of New Romantic, Madonna, Michael Jackson and Martens shoes but a moment when fashion has significantly moved forward as well. This time was a renaissance of fashion advertising and controversial commercials.

As of the 80s denim was getting more and more popular. Fashionistas didn't want to wear only classic 501 Levis so the jeans' world was conquered by brands like Gloria Vanderbilt, the Jordache, Gap and Calvin Klein.

Definitely the audience was shocked with what was presented to them. The way of advertising has become very unusual - people were not afraid of showing the naked body and some issues arouse when brands started hiring very young models for their campaigns - as an example Calvin Klein signed a contract with a very young, 15-year-old Brooke Shields.

Thus, there's nothing weird about the fact that trendsetters wearing their brand new denim pants were having fun singing "Like a Virgin"...



 








 















 




Reklamy są własnością intelektualną danych marek.

5 listopada 2012

Fashion Philosophy raz jeszcze.

Słynne Women's Wear Daily wprawdzie dodało wzmiankę na temat Polskiego Tygodnia Mody, ale nadal jesteśmy wymieniani wśród tych... dziwnych miejsc, gdzie prezentuje się modę. Co o tym myślę, już pisałam. Chociaż dobrze, że łódzki streetstyle poszedł w świat.

Recenzje z pokazów pozostawię większym specjalistom. Jak zawsze podkreślam, ci zajmujący się stroną biznesową tej działki, lepiej odnajdują się w cyfrach i negocjują sprzedaż produktów. Dlatego tak świetnym miejscem dla buyerów jest Showroom mieszczący się w miasteczku Fashion Philosophy.

Na pierwszy rzut oka przypomina zachodnie trade shows. Ostatnim, na który udało mi się dostać to White Milano Show w stolicy włoskiej mody. Łódzki Showroom nieco przypominał mi tamten w Mediolanie, szczególnie wnętrzem (śnieżnobiałe ściany), bo, jeżeli chodzi o rozmiar, to u nas nie działa się jeszcze z takim rozmachem. A i osoby tam przesiadujące nie były zbyt rozmowne. Przyzwyczaiłam się do zadawaniu wielu pytań dotyczących kolekcji, produkcji, licencji itd., a tu czasem ciężko było wyciągnąć odpowiedź. Nie widziałam też form zawierania transakcji, nie spotkałam zbyt wielu kupców. Jednak, muszę przyznać, że stoiska były zorganizowane profesjonalnie, wyglądały estetycznie. Szczególnie spodobał mi się układ Zalando i Łukasz Jemioł Basic. Jedyna rada - następnym razem trochę więcej entuzjazmu - w końcu to ma się sprzedawać!

A co tam jeszcze było, sami możecie spojrzeć...



30 października 2012

Łukasz Jemioł Basic

Świeżo, lekko, zabawnie. W piątkowy wieczór Fashion Philosophy Fashion Week Poland, z pięciominutowym opóźnieniem, absolwent łódzkiej ASP, Łukasz Jemioł, przedstawił przyjemną kolekcję Basic. Dominowały szarości, biele, znalazło się odrobinę czerni i oliwki. Wygodne, wykonane z wysokiej jakości naturalnych materiałów ubrania typu casual. 

Już dawno powtarzałam, że takie kroje powinny stać się domeną polskiej mody. W tym kierunku poszedł właśnie Jemioł ze swoją linią Basic. Podobnym torem podążają Nenukko, a nawet Robert Kupisz. Dzianiny powinny stać się czymś, z czym kojarzy się polskich kreatorów. Już nie raz udowodnili, że ready-to-wear w casualowej odsłonie to nasza działka, że działamy na tym polu profesjonalnie. Po raz kolejny potwierdził to Jemioł. Kolekcja bardzo poprawna. Takie rzeczy powinny stać się fundamentem garderoby każdego człowieka. 

Co więcej, sam pokaz bardzo udany. Trwający około 4 minut wybieg miał na celu wprawianie widowni w dobry nastrój. Tak też było. Wszyscy się uśmiechali i dobrze bawili. Lekka, popularna muzyka. Modele reprezentujący różny przedział wiekowy, a nawet różne pochodzenie potwierdzali, że Jemioł pragnie, by jego klientela była jak najszersza. Projektant chce docierać do wielu pokoleń, nie skupia się na jednej niszy. I dobrze, bo tego typu ubrania mają swoich zwolenników wśród przedstawicieli różnej demografii.

Bardzo podobało mi się, że outfity z kolekcji było można zakupić bezpośrednio po pokazie w Showroomie, gdzie znajdowało się stanowisko Łukasz Jemioł Basic. Nawet jeżeli ktoś nie miał zamiaru wzbogacać swojej szafy o nowości z kolekcji Jemioła, to można było przyjrzeć się strojom, poczuć ich fakturę, co jest również ważnym czynnikiem przy ocenianiu mody.

Brawo!








 





29 października 2012

Filozoficznie o Fashion Philosophy.


Przybyłam, zobaczyłam i jak dla mnie Fashion Philosophy Fashion Week Poland, mimo wszystko, zwyciężył. Ostatni raz brałam udział w tym wydarzeniu w maju 2010 roku, czyli całe pięć edycji temu, jako wolontariusz. Tym razem udało mi się "awansować" i udać się tam z akredytacją medialną.

Co do tego "awansu"... Fashion Philosophy przyjmuje więcej gości niż się spodziewałam. Przed pokazami, szczególnie przed Designer Avenue, kolejki są przeogromne, a w tym tłumie można zobaczyć cały przekrój ludzi i... nie tylko ludzi. Co więcej, czasem panował taki chaos, że na pokazy wchodziły osoby, które nawet nie miały zaproszenia. Więc jak to jest z otrzymywaniem przepustki do świata mody?

Jednak nie piszę po to, by narzekać. Dużo zmieniło się na plus. Polski Tydzień Mody, mimo że nadal nie trwa siedmiu dni, nabrał szlifu. Do pełnego blasku może jeszcze trochę brakuje, ale jest lepiej. Gdyby przymknąć oko na braki w organizacji, to naprawdę jest przyzwoicie. Wybiegi zaaranżowane były profesjonalnie, oprawa wizualno - muzyczna też nie zawodziła. Może nikt nie zwraca uwagi na takie elementy, ale ja uważam, że to istotne. Może i byłoby pozytywniej, gdyby usprawniono recepcję i obsługa nie kręciłaby się chaotycznie tu i ówdzie, ale po co narzekać, gdy na Fashion Philosophy prezentuje się coraz więcej i coraz zdolniejszych projektantów? Ktoś mógłby tu zarzucić, że nasi "najwięksi" kreatorzy nie uczestniczą w Fashion Philosophy... Przecież ich nie zmusimy, by przedstawiali swoje kolekcje w Łodzi. Może i sprawiałoby to, że Polski Tydzień Mody byłby bardziej spójny, ale z drugiej strony... może Fashion Philosophy to coś innego niż wierna kopia największych światowych tygodni mody, gdzie pokazują się wszyscy giganci? 

Nadal podtrzymuję zdanie, że Showroom to bardzo dobry projekt. Przypominał mi trochę White Trade Show odbywający się w Mediolanie czy międzynarodowy D&A. To przede wszystkim miejsce dla buyerów i merchandiserów, ale i dziennikarze powinni skusić się na rundkę. Jedyna uwaga to to, że mogłoby tam być ciut bardziej entuzjastycznie. Ale to za rok.

Co do mediów właśnie... Press Room z niebieskimi pufami... przyjemny pomysł. Miało być przytulnie i komfortowo. Pomieszczenie to było nieco zbyt ciemne, za mało miejsca, by rozstawić swój sprzęt. Można ulepszyć.

Miłym zaskoczeniem jest też obecność zagranicznej prasy w Łodzi. Może tylko trochę zmartwił mnie fakt, że dziennikarz z Kopenhagi przy śniadaniu chętniej rozmawiał ze mną o ostatnim pokazie Kenzo niż o jakimkolwiek innym odbywającym się u nas...

Myślę, że Fashion Philosophy powinien zmierzać tę ścieżką, którą obrał na początku. Jego zadaniem winno być promowanie mody polskiej i młodych talentów. Do tego szczypta sztuki i fotografii na poziomie. Przyjęło się, że Fashion Philosophy to najważniejsza impreza w branży. Pewnie i tak, dlatego powinien wziąć na siebie tę ogromną odpowiedzialność i promować modę jako coś bardziej wartościowego niż sam blichtr i modę jako pasję wielu ludzi, którzy tak naprawdę nie chcą przynależeć do tego hermetycznego światka, a rozwijać swoje zainteresowania.

25 października 2012

Beyond Fashion.


Ruszyła już SIÓDMA edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Impreza odbywa się w dniach od 24 do 28 października w Łodzi na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ul. Tymienieckiego 22/24, a także w zabytkowym kompleksie Księży Młyn. Nieliczne pokazy będę miały miejsce w Andel’s Hotel.
Co zmieniło się na Fashion Philosophy od jego ostatniej, majowej odsłony? Nawiązano współpracę z agencją IMG Fashion, która w dużym stopniu angażuje się w organizację Nowojorskiego Tygodnia Mody. Zainicjowano także projekt - „salon” w Andel’s Hotel. We wnętrzach pokojów pokazywane będą projekty Agaty Wojtkiewicz, Michała Szulca, Natalii Jaroszewskiej, Macieja Zienia czy MMC Studio Design. To idealne miejsce dla spotkań z mediami i buyerami.
W tym roku zbudowano wiele wybiegów, byśmy mogli podziwiać imponującą liczbę prawie… 120 pokazów. Ów maraton ma swój początek dziś, w czwartek 25 października. W ramach Designer Avenue („dojrzalszych kreatorów) zobaczymy ponad 30 kolekcji, takich projektantów jak AGA POU, AGATA WOJTKIEWICZ, AGNIESZKA ORLIŃSKA, ANNA PONIEWIERSKA, BERENIKA CZARNOTA, EWA KOZIERADZKA, GRZEGORZ KASPERSKI, HYAKINTH, JUSTYNA CHRABELSKA, KAMILA  GAWROŃSKA-KASPERSKA, KĘDZIOREK, ŁUKASZ JEMIOŁ BASIC, MALDOROR, MAŁGORZATA DUDEK, MICHAŁ SZULC, MMC STUDIO, MONIKA BŁAŻUSIAK, NATALIA JAROSZEWSKA, NENUKKO, ORSAY, POLYGON, P&V, PROJECT ZOA., ROBOTY RĘCZNE, TOMAOTOMO by Tomasz Olejniczak, PIOTR DRZAŁ, POLYGON, PTASZEK, SOLAR, WIOLA WOŁCZYŃSKA.
Wybieg Off Out Schedule (młodsi krawcowie) trwający przez cztery dni (od 25 do 28 października) jest miejscem prezentacji kolekcji takich projektantów jak ANNISS, ALEKSANDRA CHABEREK, BOŻENA ŚLAGA, EMILIA JANKOWSKA, GUTOWSKI EWERT, HERZLICH WILLKOMEN, IMA MAD, JANKOWSKA & HERUSS, JAKUB PIECZARKOWSKI, JOANNA STARTEK, MAŁGORZATA KNOPIK – SKIBIŃSKA, MARTA SINIŁO, MAGDALENA KUBALAŃCA, MISSHI NAKAMISHI, MONIKA BŁOTNICKA, OLA BAJER, OLGA MIELOSZYK, PAULINA PLIZGA, THUNDER BLOND.
Warto też wspomnieć, że w tym roku w roli specjalnego gościa zaprezentuje się Nuno Baltazar, portugalski designer.  
Jednak Fashion Philosophy nie powinno kojarzyć się wyłącznie z pokazami mody. Stałe miejsce w repertuarze Łódzkiego Tygodnia Mody zdobył Showroom projektantów. To wyjątkowe miejsce, gdzie można napić się kawy, porozmawiać, a przede wszystkim obejrzeć czy nawet zakupić dzieła kreatorów. Showroom stworzono na wzór zachodnich Concept Store, gdzie każdy ma poczuć się komfortowo.
Myślę, że ciekawą inicjatywą jest również LET THEM KNOW – cykl szkoleń kierowany zarówno do profesjonalistów, jak i pasjonatów branży modowej. W tym roku spotkania poprowadzi między innymi Justyna Eidrigevicius – Kasprzycka, założycielka Fashion&Co, jedynej filii francuskiej agencji prognozującej trendy NellyRodi oraz Stefan Siegel – twórca portalu Not Just a Label.
Fashion Philosophy nie zapomina również o pasjonatach sztuki. Będziemy mieli możliwość podziwiać dzieła młodych twórców, takich jak: duet Łukasz Dziewic & Magdalena Pankiewicz, Aga Stodolska, Kinga Wasilewska, Marcin Kosakowski, Monika Jelińska, Małgorzata Turczyńska, Michał Polak, Daniel Jaroszek, Tomasz Chudziński i Paulina Wierzgasz.  Odbędzie się także wystawa fotografii Mikołaja Komara – redaktora naczelnego KMAG. Jako że polskie Elle obchodzi swoje osiemnaste urodziny, będzie okazja do odświeżenia sobie osiemnastu najlepszych fotografii, które ukazały się w tym magazynie. Co więcej, w Muzeum Kinemtografii zorganizowano wystawę prac Rona Kedmi, pochodzącego z Izraela, fotografującego dla takich tytułów jak GQ i Vogue. Ponadto, ze strony www.fashionweek.pl dowiedziałam się, że we wnętrzach Mebloteki przy ul. Piotrkowskiej 138/140 na powierzchni 60 m² zaaranżowano przestrzeń mieszkania w ramach wystawy „Miss Onomono’s & Mister Yellow’s eco home”.
Podsumowując, Fashion Philosophy Fashion Week Poland to polskie centrum mody. Z roku na roku zauważam jak ta, zapoczątkowana nieco ponad 3 lata temu, idea się rozwija. Cieszę się, że tym razem osobiście będę miała okazję przyjrzeć się temu projektowi. Wierzę, że Polska ma szansę stać się jednym z krajów, gdzie moda definiowana jest jako coś bardziej wartościowego niż samo ubranie – jako zjawisko, które inspiruje tak dużą grupę ludzi na całym świecie. Za duży plus akcji uważam również, że łączy artystyczny aspekt mody z biznesowym. Fashion Philosophy to nie tylko skupisko projektantów, modelek i dziennikarzy, ale i merchandiserów. Łódź rozwija się dzięki takim wydarzeniom. W tym samym czasie w mieście trwa także Łódź Design Week. Nie pozostaje mi napisać już nic innego niż… trzymajmy kciuki!
Źródło informacji: www.fashionweek.pl

P.S. Nowa grafika na moim blogu to efekt współpracy z utalentowaną studentką warszawskiej ASP, Darią Solak. Daria to również autorka bloga www.subiektywnieosztuce.blogspot.com. Jeszcze raz serdecznie dziękuję!


18 października 2012

A publika drży.

Na hasło: "Harper's Bazaar w Polsce" wśród zwolenników mody i dziedzin pokrewnych, zapanowała euforia. Nowy, światowy tytuł na rodzimym rynku - nic zatem dziwnego, że towarzyszyły temu ogromne emocje. Nie tak dawno opublikowano tak zwaną "zerówkę" - numer pilotażowy, ekskluzywny, bo niedostępny dla szerszej publiczności. Wtedy nie tyle ekscytacja opadła, co zaczęły narastać kontrowersje wokół magazynu. Moje aktualności Facebookowe ( a głównie śledzę modowe wątki) zalała fala komentarzy wszelkiej maści. Wywiady, opinie, wpisy, zdjęcia... Ogólnie jeden wielki zamęt. Dlaczego?

Nie zamierzam zabierać tutaj głosu w sprawie pisma. Wolę podzielić się subiektywną teorią dotyczącą przemysłu mody w Polsce.

Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich trzech lat, biznes modowy w Polsce bardzo się rozwinął. W 2009 roku doczekaliśmy się pierwszego, prawdziwego modowego wydarzenia, a mianowicie Fashion Philosophy Fashion Week Poland, który z roku na rok zdobywa coraz większą popularność. Powstały także internetowe butiki oferujące rzeczy polskich kreatorów, moim ulubionym jest Full of Style. Dzięki nim ubrania spod ręki rodzimych designerów stają się powszechniejsze.  Pisząc o ewolucji w modzie nie mam na myśli tylko i wyłącznie ciągłego doskonalenia się polskich projektantów, ale i liczbę zagranicznych marek, które otwiera się w kraju. Gap, American Eagle Outfitters, Victoria's Secret, Bath&Body Works, COS to niektóre marki, które stały się u nas dostępne. Jednak należy pamiętać, że zagraniczne sklepy działają często na zasadzie licencji bądź franczyzy, a nie faktycznej siedziby firmy. Niewątpliwie polski rynek jest pionierski, niedoszlifowany, można tu wiele stworzyć. Jesteśmy młodą demokracją, dopiero od dwudziestu trzech latach działamy w erze kapitalizmu. Nie wiem czy modę można porównywać z polityką... ale na jej rozkwit pewnie będzie trzeba czekać niekrócej niż na osiągnięcie stabilnego systemu politycznego. Nie ma u nas wielkiej krawieckiej tradycji. Owszem, kobiety żyjące w komunistycznych czasach potrafiły tworzyć cuda z niczego. Wtedy inspiracją mogły być kolekcje Barbary Hoff, założycielki słynnego Hofflandu. O tym jak kobiety radziły sobie w tych socjalistycznych czasach można przeczytać w książce "FashionEast: The Spectre that Haunted Socialism". Autorką jest Djurdja Bartlett, wykładowca London College of Fashion. Nie ma czego ukrywać - nie mamy solidnych fundamentów czy tak wypracowanego rzemiosła jak Francuzi (Chanel), Włosi (Elsa Schiaparelli) czy nawet Anglicy (Mary Quant). Amerykanie, mimo braku solidnego warsztatu, również dotrzymują kroku dzięki ciężkiej pracy, kreatywności i inwestywaniu w jedną formę - ready-to-wear. Calvin Klein czy Ralph Lauren zbudowali swoje imperia, często bazując na licznych umowach-licencjach. 

Współczesny świat domaga się innowacji, wciąż poszukuje się czegoś nowego. Dlatego Kopenhaga uchodzi za miasto, gdzie można podziwiać wspaniałą modę uliczną, Szwedzi wkroczyli w świat mody dzięki H&M (która planuje ekspansję w roku 2013 z nową marką & Other Stories), hiszpański Inditex, z Zarą na czele również zawojował masowym rynkiem. Wydaje mi się, że by zabłysnąć w tym nieco hermetycznym świecie ubrań i dodatków, należy mieć konkretną wizję. Nie należy nikogo naśladować, a raczej stwarzać warunki do pracy, które początkowo mogą wydawać się niemożliwe do zrealizowania. Nie łudźmy się - wątpię, byśmy w najbliższym czasie wypromowali polskiego giganta na miarę Gucci czy Michael'a Kors'a. Mimo to, mamy w kraju wiele talentów, które zasługują na aplauz. Podziwiam założycielki Loft37, które z konkretnym biznesowym planem zdobyły uznanie u pasjonatów obuwia. Stylista fryzur Robert Kupisz też czaruje swoimi kolekcjami. Godna podziwu jest też kariera Krzysztofa Stróżyny. Powinniśmy cieszyć się, że Nasi kształcą się poza Polską, w krajach, gdzie mają bogatsze doświadczenie akademickie w dziedzinie mody. Ważne tylko, by potem wracać i aplikować zdobytą wiedzę w ojczyźnie. Podobnie było z Justyną Eidrigevicius-Kasprzycką, która ukończyła podyplomowe studia zarządzania modą na Institut Francais de la Mode w Paryżu. Otworzyła firmę konsultigową, będącą wyłącznym partnerem francuskiej agencji NellyRodi, zajmującą się badanie trendów. Olga Nieścier to kolejna Polka, która kształciła się w Polimoda International Institute of Fashion Design&Marketing, by potem zostać dyrektorem programowym w Polsko-Włoskim Instytucie Designu i Managementu VIAMODA oraz wykładowcą wspomnianego Instytutu Polimoda. Od lat inspiruje mnie także praca dziennikarki i stylistki - Alicji Kowalskiej, autorki bloga www.alicjakowalska.com.

Wracając do magazynów... Ceny pism niejednokrotnie ustalają zaporowe ceny dla większości Polaków. Dlatego moda postrzegana jest jako coś luksusowego. Właściwie to mnie to nie zaskakuje, bo w końcu to coś utylitarnego, nie zaliczającego się do podstawowych potrzeb, więc może być uważane jako coś zbędnego. Chociaż wierzę, że i tak świadomość tego jak wyglądamy uległa znacznej poprawie w ciągu ostatniej dekady. Nastąpiło to szczególnie w momencie, gdy zaczęto otwierać u nas popularne sieciówki.

Tak jak już zaznaczyłam - na pewno dojdziemy do momentu, kiedy torebka Prady nie będzie już dla Polki tylko złudnym marzeniem. Do osiągnięcia takiego efektu potrzeba czasu i profesjonalizmu. Dlatego wykorzystajmy swoją kreatywność i nie narzekajmy, że nie narodził się u nas drugi Christian Dior. Postawmy na indywidualność.





14 października 2012

If you're going to San Francisco...

Widząc tak ubrane osoby, zaczynam budzić w sobie wiarę, że komercja nie opanowała całego świata, że kapitalizm nie zawładnął wszelkimi rozumami, że wciąż istnieją osoby na wskroś romantyczne, lubiące zagłębiać się w poezji. Nie wiem czy taka właśnie jest Sophie z San Francisco, której styl mnie oczarował, ale na pewno kojarzy mi się z taką ideą rzeczywistości. 

Ciepłe jesiennie barwy połączone z czernią to to na co postawiła Sophie. Oprócz tego podoba mi się zabawa fakturami - filc, bawełna, skóra, sztruks, zamsz... Powrót do przeszłości czy może tylko aura Florencji?

 

Palazzo Strozzi, Florencja
Spotlight: Wszelkie odcienie mandarynki zestawione z czernią.
 

11 października 2012

Lekcja geometrii.

Jedną z sekcji, którą będę starać się regularnie uaktualniać jest Steetstyle. Zamierzam publikować zdjęcia oryginalnie ubranych przechodniów, którzy zwracają uwagę wśród ulicznej masy, outfity osób mających talent do interpretowania aktualnych tendencji. Nie wykluczam również dodawania ciekawych stylizacji przesyłanych przez moich czytelników.

Na poniższych zdjęciach Loren, Amerykanka, która niebanalnie połączyła jesienne trendy - geometryczne printy w kolorze magenta. Do tego niebotycznie wysokie szpilki w podobnym odcieniu. Mam nadzieję, że ten look zainspiruje Waszą garderobę na ten sezon. W końcu tego rodzaju nadruki były promowane przez największe domy mody, w tym Jil Sander, Marni i Miu Miu.

Zdjęcie zostało wykonane w Spazio Rossana Orlandi - sklepie-studio byłej specjalistki od ubrań dzianinowych, teraz zarządzającą tą magiczną przestrzenią, gdzie można kupić nietuzinkowe meble, akcesoria domowe, sztukę we wszelkim tego słowa znaczeniu oraz po prostu... wypełnić swoją duszę pięknem. Na pewno wspomnę jeszcze o tym miejscu, bowiem to siedlisko designu, a to dziedzina tak pokrewna modzie. Ponadto dodam, że pracownicy Spazio wybierają się na Łódź Design Festival w poszukiwaniu kolejnych zachwycających eksponatów!


Spotlight: Magenta i geometryczne printy.





10 października 2012

Reaktywacja.

Wracam. Bo lubię pisać, bo mi tego brakowało i mam nową wizję tego bloga.

Czasem nie podobało mi się życie blogera, bo niezależnie od tego czy pisze na pełen etat czy zajmuje się blogiem po godzinach, zanim powstanie nowy wpis, zbiera doświadczenia dnia codziennego i poznaje mniej czy bardziej naukowe wywody, które kształtują jego światopogląd. Chyba ciężko mi było te informacje solidnie przesiać i zaprezentować to, co najbardziej godne uwagi.

Jednak moda już od dwóch lat odgrywa całkiem sporą rolę w moim życiu. Chociaż jeszcze nie wiem czy stała się sposobem na życie. W końcu to nie dziedzina pierwszorzędna, a intrygujące zjawisko, które przeżywa swój renesans w XXI wieku.

Będę starać się dodawać posty z większą częstotliwością, skupiając się na konkretnych kategoriach: Streetstyle, Trendy, Made in Poland, Fashion Business, Fashion Law, Fashion Alphabet, Fashion Week, Fashion and Art oraz Fashion and Writing. Gdzieniegdzie mogą pojawić się wpisy, którym nie będzie można przypisać etykiety.

Mam nadzieję, że spodoba Wam się podróż, którą właśnie wspólnie rozpoczynamy.

Do napisania!

"Converse Extra Special Value" Andy Warhol 1985/86, Pinakothek der Moderne

10 czerwca 2012

Na wiosnę odbije nam palma.

Specjalistką od mody męskiej nigdy nie byłam i pewnie nigdy nią nie zostanę. Chociaż nie ukrywam, że czasem przeglądam zdjęcia kolekcji, a także śledzę nowinki pojawiające się na blogu The National Express. Ostatnio zaintresowałam się ewolucją, jaka dokonuje się u Panów. Może nie zachwyca mnie ona jeszcze tak, by regularnie zakupowywać L'Uomo Vogue, ale mężczyźni zdecydowanie zaczynają mieć coraz szersze pole do popisu. Czekam na moment, kiedy różnorodnością strojów dorównają tej u płci pięknej. 


Versace 


Dom mody Versace w swojej kolekcji na wiosnę'12 zaproponował szalony print w palmy. Tendecja ta kontynuowana jest w sezonie na rok 2013. Victor Dzenk, brazylijski designer, zaprojektował fikuśne koszule i t-shirty z tym jakże egzotycznym motywem. Jego śladami poszli niszowi 2nd Floor oraz R Groove.



Victor Dzenk



R Groove



 2nd Floor




Pytanie... Jak długo taki trend (chociaż tu trafniejsze byłoby angielskie słowo 'fad' - coś w rodzaju fast fashion, jednosezonowa moda, np. kolorowe skinny jeans) się utrzyma i czy zostanie zaakceptowany przez środowiska nie-homoseksualne?

Moim zdaniem printy wprowadzają do męskich szaf urozmaicenie. Oczywiście nie nadają się na każdą okazję, ale nie muszą być kojarzone wyłącznie z modą plażową. Myślę, że nawet strój do pracy dla młodych chłopaków realizujących się w dziedzinach takich jak PR, dziennikarstwo modowe, fotografia czy graphic design okraszony szczyptą palmowego szaleństwa jest całkowicie na miejscu.

Łatwiej być mężczyzną?



Źródla:
http://www.rgroove.com.br/
http://www.victordzenk.com/

8 czerwca 2012

2012 CFDA Fashion Awards

Czerwiec, zawieszony gdzieś pomiędzy jednym pokazem a drugim, nigdy do najbardziej modnych miesięcy nie należał. Jednak tego roku naprawdę jest o czym pisać... Zacznę od jednej z moich ulubionych modowych imprez, a mianowicie Council of Fashion Designers of America Awards.

Powstała już pięć dekad temu, CFDA to organizacja non-profit mająca na celu promowanie amerykańskich talentów mody.  Od 2009 roku szefuje jej Diane von Furstenberg. Od 10 lutego do 17 kwietnia w The Museum at FIT w Nowym Jorku odbyła się nawet wystawa najbardziej spektakularnych projektów kroju amerykańskich projektantów. Acz dziś nie o tym. Jeżeli jednak ktoś miałby ochotę zerknąć, zapraszam na: http://fitnyc.edu/11853.asp.

Co roku odbywa się gala Fashion Awards pod patronatem CFDA - takie amerykańskie oskary mody. Nagrody przyznawane są w pięciu kategoriach. W tym roku Geoffrey Beene Lifetime Achievement Award trafiła do rąk Tommy'ego Hilfiger'a (jak widać Amerykanie gustują we wszelkiego rodzaju preppy look), Mary-Kate i Ashley Olsen nagrodzone zostały Womenswear Award za The Row, Menswear Award otrzymał Billy Reid, laureci Emerging Talent Award for Ready-to-Wear to Joseph Altuzarra, Phillip Lim oraz Tabbitha Simmons, a International Award powędrowała do Rei Kawakubo odpowiedzialnego za linię Comme des Garçons.

Phillip Lim, znany już szerszej publiczności, zalicza się do moich ulubionych kreatorów. Triumfujący w głównych kategoriach Mary-Kate i Ashley Olsen oraz Billy Reid nie zachwycili mnie swoimi projektami. O ile jeszcze Reid kształcił się w dziedzinie mody, to siostry Olsen, głównie znane jako aktorki, stawiają dopiero swoje pierwsze kroki na tej płaszczyźnie.

Moim zdaniem obie kolekcje - damska i męska utrzymane są w łudząco podobnej stylistyce. Najwidoczniej jury upodobało sobie takie fasony. Generalnie rzecz ujmując... werdykty 2012 CFDA Fashion Awards... mało oryginalne.

 
  The Row



Billy Reid





Mimo że były to, jak wcześniej napisałam, oskary mody, kreacje gości nie były aż tak zjawiskowe, jak te podczas rozdawania nagród filmowych.




Mam nadzieję, że CFDA będzie mniej przewidywalne w przyszłym roku i utwierdzi wszystkich w przekonaniu, że amerykańska moda zasługuje na miano światowej królowej ready-to-wear.


Zdjęcia pochodzą z: http://cfda.tumblr.com/.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...