Słynne Women's Wear Daily wprawdzie dodało wzmiankę na temat Polskiego Tygodnia Mody, ale nadal jesteśmy wymieniani wśród tych... dziwnych miejsc, gdzie prezentuje się modę. Co o tym myślę, już pisałam. Chociaż dobrze, że łódzki streetstyle poszedł w świat.
Recenzje z pokazów pozostawię większym specjalistom. Jak zawsze podkreślam, ci zajmujący się stroną biznesową tej działki, lepiej odnajdują się w cyfrach i negocjują sprzedaż produktów. Dlatego tak świetnym miejscem dla buyerów jest Showroom mieszczący się w miasteczku Fashion Philosophy.
Na pierwszy rzut oka przypomina zachodnie trade shows. Ostatnim, na który udało mi się dostać to White Milano Show w stolicy włoskiej mody. Łódzki Showroom nieco przypominał mi tamten w Mediolanie, szczególnie wnętrzem (śnieżnobiałe ściany), bo, jeżeli chodzi o rozmiar, to u nas nie działa się jeszcze z takim rozmachem. A i osoby tam przesiadujące nie były zbyt rozmowne. Przyzwyczaiłam się do zadawaniu wielu pytań dotyczących kolekcji, produkcji, licencji itd., a tu czasem ciężko było wyciągnąć odpowiedź. Nie widziałam też form zawierania transakcji, nie spotkałam zbyt wielu kupców. Jednak, muszę przyznać, że stoiska były zorganizowane profesjonalnie, wyglądały estetycznie. Szczególnie spodobał mi się układ Zalando i Łukasz Jemioł Basic. Jedyna rada - następnym razem trochę więcej entuzjazmu - w końcu to ma się sprzedawać!
A co tam jeszcze było, sami możecie spojrzeć...
Haha, śmieszne - bo ja miałam odwrotne uczucia - brzydka aranżacja i gadatliwi projektanci :D Chociaż po całym dniu tam, było widać, jak "schodzi" z nich energia. Nie dziwię się, siedzenie w betonowym schronie nie należy do najprzyjemniejszych, a faktycznie - było dużo przypadkowych osób a nie takich, które naprawdę miały ochotę na zakupy.
OdpowiedzUsuń