Chyba każda branża ma swoje uroki i ciemne strony. Wyjątku nie stanowi rynek dóbr luksusowych, w tym moda.
Liczba blogów szafiarskich, tudzież związanych z podobną tematyką wciąż rośnie, pojawiają się nowe portale, magazyny, działy w gazetach, audycje radiowe i programy telewizyjne. Pani Moda stała się częścią naszego życia, elementem dnia każdego człowieka, który chce trzymać tempo, płynąć wraz z wyznaczanymi trendami.
Jednak, nie ma co ukrywać, w niektórych dziedzinach zostaliśmy pozbadnięci kultem perfekcyjnego wyglądu. Pomyślmy tylko o pokazach, gdzie modelki zaplątują się w suknie, które nie dają się nosić lub łamią nogi na kosmicznie wysokich, na pewno niepolecanych przez ortopedów, szpilkach. Wielcy kreatorzy, tacy jak Galliano zaliczają moralne wpadki, potęgi modowe dążą do celu po trupach (YSL i Louboutin, i słynna sprawa czerwonych podeszw). Chcemy nosić na sobie znane marki - kolejni projektanci tworzą dla sieciówek - wszyscy wyczekują kolekcji Valli dla Impulse (26 października w Macy's) czy Versace dla H&M (17 listopada). Wielkie firmy wykupują marki - ostatnio szumem przeszła informacja o kupieniu kilku "metek" Liz Claiborne przez J.C. Penney. Wszystko ma kreować, czasem sztuczny, popyt i niejednokrotnie psuć moralność.
Czy moda to tylko prestiż i pieniądze? W którym kierunku zmierzamy?
Czasem aż miło przypomnieć sobie, co znaczyło stworzyć coś z niczego. Pochłaniam kolejne strony "FashionEast: The Spectre that Haunted Socialism" Djurdji Barlett, profesor London College of Fashion i myślę, że jeszcze dekadę, dwie temu podejście do tych spraw tak znacznie się różniło.
Jak odpowiem na to, co się dzieje? Znajdźmy złoty środek. Stoicka myśl nie zawodzi.
ja uwielbiam pokazy mody, bo dają mi inspirację, ale nie stać mnie lub zwyczajnie jest mi żal wydawać niebotyczne kwoty tylko po to by mieć metki! głównie kupuję rzeczy w SH, dobieram kolory i przerabiam tak by pasowały do mnie oraz do panujących trendów, dlatego nie lubię bloggerek które lansują się kompletnym brakiem wyczucia i ubierają się od stóp do głów w markowe ciuchy, kompletnie bezmyślnie, wierząc ślepo że metki dodadzą im stylu, którego nie można od tak kupić.
OdpowiedzUsuńKażda dziedzina spotyka się z takimi patologiami, wypaczeniami, chyba nie można tego ominąć - niestety. Najważniejsze, to żeby nam, jako jednostkom, udało się utrzymać zdrowe podejście, mimo tego, co dzieje się wokół.
OdpowiedzUsuńświetny post, czyta się Ciebie wprost rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na mojego bloga :)
dziękuję ;) ja też tak uważam, ale to nie ja decydowałam o tym ;) właśnie teraz silesia city center poszerzyła bardzo ilość sklepów, co bardzo cieszy bo doganiamy kraków, wrszawę czy poznań :D
OdpowiedzUsuńThis is such a cool blog, loved the NY style post ! I would like to invite you to my blog, check it out and if you like it we might follow each other ! Kisses
OdpowiedzUsuńFashion and Cookies
My Twitter