30 października 2012

Łukasz Jemioł Basic

Świeżo, lekko, zabawnie. W piątkowy wieczór Fashion Philosophy Fashion Week Poland, z pięciominutowym opóźnieniem, absolwent łódzkiej ASP, Łukasz Jemioł, przedstawił przyjemną kolekcję Basic. Dominowały szarości, biele, znalazło się odrobinę czerni i oliwki. Wygodne, wykonane z wysokiej jakości naturalnych materiałów ubrania typu casual. 

Już dawno powtarzałam, że takie kroje powinny stać się domeną polskiej mody. W tym kierunku poszedł właśnie Jemioł ze swoją linią Basic. Podobnym torem podążają Nenukko, a nawet Robert Kupisz. Dzianiny powinny stać się czymś, z czym kojarzy się polskich kreatorów. Już nie raz udowodnili, że ready-to-wear w casualowej odsłonie to nasza działka, że działamy na tym polu profesjonalnie. Po raz kolejny potwierdził to Jemioł. Kolekcja bardzo poprawna. Takie rzeczy powinny stać się fundamentem garderoby każdego człowieka. 

Co więcej, sam pokaz bardzo udany. Trwający około 4 minut wybieg miał na celu wprawianie widowni w dobry nastrój. Tak też było. Wszyscy się uśmiechali i dobrze bawili. Lekka, popularna muzyka. Modele reprezentujący różny przedział wiekowy, a nawet różne pochodzenie potwierdzali, że Jemioł pragnie, by jego klientela była jak najszersza. Projektant chce docierać do wielu pokoleń, nie skupia się na jednej niszy. I dobrze, bo tego typu ubrania mają swoich zwolenników wśród przedstawicieli różnej demografii.

Bardzo podobało mi się, że outfity z kolekcji było można zakupić bezpośrednio po pokazie w Showroomie, gdzie znajdowało się stanowisko Łukasz Jemioł Basic. Nawet jeżeli ktoś nie miał zamiaru wzbogacać swojej szafy o nowości z kolekcji Jemioła, to można było przyjrzeć się strojom, poczuć ich fakturę, co jest również ważnym czynnikiem przy ocenianiu mody.

Brawo!








 





29 października 2012

Filozoficznie o Fashion Philosophy.


Przybyłam, zobaczyłam i jak dla mnie Fashion Philosophy Fashion Week Poland, mimo wszystko, zwyciężył. Ostatni raz brałam udział w tym wydarzeniu w maju 2010 roku, czyli całe pięć edycji temu, jako wolontariusz. Tym razem udało mi się "awansować" i udać się tam z akredytacją medialną.

Co do tego "awansu"... Fashion Philosophy przyjmuje więcej gości niż się spodziewałam. Przed pokazami, szczególnie przed Designer Avenue, kolejki są przeogromne, a w tym tłumie można zobaczyć cały przekrój ludzi i... nie tylko ludzi. Co więcej, czasem panował taki chaos, że na pokazy wchodziły osoby, które nawet nie miały zaproszenia. Więc jak to jest z otrzymywaniem przepustki do świata mody?

Jednak nie piszę po to, by narzekać. Dużo zmieniło się na plus. Polski Tydzień Mody, mimo że nadal nie trwa siedmiu dni, nabrał szlifu. Do pełnego blasku może jeszcze trochę brakuje, ale jest lepiej. Gdyby przymknąć oko na braki w organizacji, to naprawdę jest przyzwoicie. Wybiegi zaaranżowane były profesjonalnie, oprawa wizualno - muzyczna też nie zawodziła. Może nikt nie zwraca uwagi na takie elementy, ale ja uważam, że to istotne. Może i byłoby pozytywniej, gdyby usprawniono recepcję i obsługa nie kręciłaby się chaotycznie tu i ówdzie, ale po co narzekać, gdy na Fashion Philosophy prezentuje się coraz więcej i coraz zdolniejszych projektantów? Ktoś mógłby tu zarzucić, że nasi "najwięksi" kreatorzy nie uczestniczą w Fashion Philosophy... Przecież ich nie zmusimy, by przedstawiali swoje kolekcje w Łodzi. Może i sprawiałoby to, że Polski Tydzień Mody byłby bardziej spójny, ale z drugiej strony... może Fashion Philosophy to coś innego niż wierna kopia największych światowych tygodni mody, gdzie pokazują się wszyscy giganci? 

Nadal podtrzymuję zdanie, że Showroom to bardzo dobry projekt. Przypominał mi trochę White Trade Show odbywający się w Mediolanie czy międzynarodowy D&A. To przede wszystkim miejsce dla buyerów i merchandiserów, ale i dziennikarze powinni skusić się na rundkę. Jedyna uwaga to to, że mogłoby tam być ciut bardziej entuzjastycznie. Ale to za rok.

Co do mediów właśnie... Press Room z niebieskimi pufami... przyjemny pomysł. Miało być przytulnie i komfortowo. Pomieszczenie to było nieco zbyt ciemne, za mało miejsca, by rozstawić swój sprzęt. Można ulepszyć.

Miłym zaskoczeniem jest też obecność zagranicznej prasy w Łodzi. Może tylko trochę zmartwił mnie fakt, że dziennikarz z Kopenhagi przy śniadaniu chętniej rozmawiał ze mną o ostatnim pokazie Kenzo niż o jakimkolwiek innym odbywającym się u nas...

Myślę, że Fashion Philosophy powinien zmierzać tę ścieżką, którą obrał na początku. Jego zadaniem winno być promowanie mody polskiej i młodych talentów. Do tego szczypta sztuki i fotografii na poziomie. Przyjęło się, że Fashion Philosophy to najważniejsza impreza w branży. Pewnie i tak, dlatego powinien wziąć na siebie tę ogromną odpowiedzialność i promować modę jako coś bardziej wartościowego niż sam blichtr i modę jako pasję wielu ludzi, którzy tak naprawdę nie chcą przynależeć do tego hermetycznego światka, a rozwijać swoje zainteresowania.

25 października 2012

Beyond Fashion.


Ruszyła już SIÓDMA edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Impreza odbywa się w dniach od 24 do 28 października w Łodzi na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ul. Tymienieckiego 22/24, a także w zabytkowym kompleksie Księży Młyn. Nieliczne pokazy będę miały miejsce w Andel’s Hotel.
Co zmieniło się na Fashion Philosophy od jego ostatniej, majowej odsłony? Nawiązano współpracę z agencją IMG Fashion, która w dużym stopniu angażuje się w organizację Nowojorskiego Tygodnia Mody. Zainicjowano także projekt - „salon” w Andel’s Hotel. We wnętrzach pokojów pokazywane będą projekty Agaty Wojtkiewicz, Michała Szulca, Natalii Jaroszewskiej, Macieja Zienia czy MMC Studio Design. To idealne miejsce dla spotkań z mediami i buyerami.
W tym roku zbudowano wiele wybiegów, byśmy mogli podziwiać imponującą liczbę prawie… 120 pokazów. Ów maraton ma swój początek dziś, w czwartek 25 października. W ramach Designer Avenue („dojrzalszych kreatorów) zobaczymy ponad 30 kolekcji, takich projektantów jak AGA POU, AGATA WOJTKIEWICZ, AGNIESZKA ORLIŃSKA, ANNA PONIEWIERSKA, BERENIKA CZARNOTA, EWA KOZIERADZKA, GRZEGORZ KASPERSKI, HYAKINTH, JUSTYNA CHRABELSKA, KAMILA  GAWROŃSKA-KASPERSKA, KĘDZIOREK, ŁUKASZ JEMIOŁ BASIC, MALDOROR, MAŁGORZATA DUDEK, MICHAŁ SZULC, MMC STUDIO, MONIKA BŁAŻUSIAK, NATALIA JAROSZEWSKA, NENUKKO, ORSAY, POLYGON, P&V, PROJECT ZOA., ROBOTY RĘCZNE, TOMAOTOMO by Tomasz Olejniczak, PIOTR DRZAŁ, POLYGON, PTASZEK, SOLAR, WIOLA WOŁCZYŃSKA.
Wybieg Off Out Schedule (młodsi krawcowie) trwający przez cztery dni (od 25 do 28 października) jest miejscem prezentacji kolekcji takich projektantów jak ANNISS, ALEKSANDRA CHABEREK, BOŻENA ŚLAGA, EMILIA JANKOWSKA, GUTOWSKI EWERT, HERZLICH WILLKOMEN, IMA MAD, JANKOWSKA & HERUSS, JAKUB PIECZARKOWSKI, JOANNA STARTEK, MAŁGORZATA KNOPIK – SKIBIŃSKA, MARTA SINIŁO, MAGDALENA KUBALAŃCA, MISSHI NAKAMISHI, MONIKA BŁOTNICKA, OLA BAJER, OLGA MIELOSZYK, PAULINA PLIZGA, THUNDER BLOND.
Warto też wspomnieć, że w tym roku w roli specjalnego gościa zaprezentuje się Nuno Baltazar, portugalski designer.  
Jednak Fashion Philosophy nie powinno kojarzyć się wyłącznie z pokazami mody. Stałe miejsce w repertuarze Łódzkiego Tygodnia Mody zdobył Showroom projektantów. To wyjątkowe miejsce, gdzie można napić się kawy, porozmawiać, a przede wszystkim obejrzeć czy nawet zakupić dzieła kreatorów. Showroom stworzono na wzór zachodnich Concept Store, gdzie każdy ma poczuć się komfortowo.
Myślę, że ciekawą inicjatywą jest również LET THEM KNOW – cykl szkoleń kierowany zarówno do profesjonalistów, jak i pasjonatów branży modowej. W tym roku spotkania poprowadzi między innymi Justyna Eidrigevicius – Kasprzycka, założycielka Fashion&Co, jedynej filii francuskiej agencji prognozującej trendy NellyRodi oraz Stefan Siegel – twórca portalu Not Just a Label.
Fashion Philosophy nie zapomina również o pasjonatach sztuki. Będziemy mieli możliwość podziwiać dzieła młodych twórców, takich jak: duet Łukasz Dziewic & Magdalena Pankiewicz, Aga Stodolska, Kinga Wasilewska, Marcin Kosakowski, Monika Jelińska, Małgorzata Turczyńska, Michał Polak, Daniel Jaroszek, Tomasz Chudziński i Paulina Wierzgasz.  Odbędzie się także wystawa fotografii Mikołaja Komara – redaktora naczelnego KMAG. Jako że polskie Elle obchodzi swoje osiemnaste urodziny, będzie okazja do odświeżenia sobie osiemnastu najlepszych fotografii, które ukazały się w tym magazynie. Co więcej, w Muzeum Kinemtografii zorganizowano wystawę prac Rona Kedmi, pochodzącego z Izraela, fotografującego dla takich tytułów jak GQ i Vogue. Ponadto, ze strony www.fashionweek.pl dowiedziałam się, że we wnętrzach Mebloteki przy ul. Piotrkowskiej 138/140 na powierzchni 60 m² zaaranżowano przestrzeń mieszkania w ramach wystawy „Miss Onomono’s & Mister Yellow’s eco home”.
Podsumowując, Fashion Philosophy Fashion Week Poland to polskie centrum mody. Z roku na roku zauważam jak ta, zapoczątkowana nieco ponad 3 lata temu, idea się rozwija. Cieszę się, że tym razem osobiście będę miała okazję przyjrzeć się temu projektowi. Wierzę, że Polska ma szansę stać się jednym z krajów, gdzie moda definiowana jest jako coś bardziej wartościowego niż samo ubranie – jako zjawisko, które inspiruje tak dużą grupę ludzi na całym świecie. Za duży plus akcji uważam również, że łączy artystyczny aspekt mody z biznesowym. Fashion Philosophy to nie tylko skupisko projektantów, modelek i dziennikarzy, ale i merchandiserów. Łódź rozwija się dzięki takim wydarzeniom. W tym samym czasie w mieście trwa także Łódź Design Week. Nie pozostaje mi napisać już nic innego niż… trzymajmy kciuki!
Źródło informacji: www.fashionweek.pl

P.S. Nowa grafika na moim blogu to efekt współpracy z utalentowaną studentką warszawskiej ASP, Darią Solak. Daria to również autorka bloga www.subiektywnieosztuce.blogspot.com. Jeszcze raz serdecznie dziękuję!


18 października 2012

A publika drży.

Na hasło: "Harper's Bazaar w Polsce" wśród zwolenników mody i dziedzin pokrewnych, zapanowała euforia. Nowy, światowy tytuł na rodzimym rynku - nic zatem dziwnego, że towarzyszyły temu ogromne emocje. Nie tak dawno opublikowano tak zwaną "zerówkę" - numer pilotażowy, ekskluzywny, bo niedostępny dla szerszej publiczności. Wtedy nie tyle ekscytacja opadła, co zaczęły narastać kontrowersje wokół magazynu. Moje aktualności Facebookowe ( a głównie śledzę modowe wątki) zalała fala komentarzy wszelkiej maści. Wywiady, opinie, wpisy, zdjęcia... Ogólnie jeden wielki zamęt. Dlaczego?

Nie zamierzam zabierać tutaj głosu w sprawie pisma. Wolę podzielić się subiektywną teorią dotyczącą przemysłu mody w Polsce.

Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich trzech lat, biznes modowy w Polsce bardzo się rozwinął. W 2009 roku doczekaliśmy się pierwszego, prawdziwego modowego wydarzenia, a mianowicie Fashion Philosophy Fashion Week Poland, który z roku na rok zdobywa coraz większą popularność. Powstały także internetowe butiki oferujące rzeczy polskich kreatorów, moim ulubionym jest Full of Style. Dzięki nim ubrania spod ręki rodzimych designerów stają się powszechniejsze.  Pisząc o ewolucji w modzie nie mam na myśli tylko i wyłącznie ciągłego doskonalenia się polskich projektantów, ale i liczbę zagranicznych marek, które otwiera się w kraju. Gap, American Eagle Outfitters, Victoria's Secret, Bath&Body Works, COS to niektóre marki, które stały się u nas dostępne. Jednak należy pamiętać, że zagraniczne sklepy działają często na zasadzie licencji bądź franczyzy, a nie faktycznej siedziby firmy. Niewątpliwie polski rynek jest pionierski, niedoszlifowany, można tu wiele stworzyć. Jesteśmy młodą demokracją, dopiero od dwudziestu trzech latach działamy w erze kapitalizmu. Nie wiem czy modę można porównywać z polityką... ale na jej rozkwit pewnie będzie trzeba czekać niekrócej niż na osiągnięcie stabilnego systemu politycznego. Nie ma u nas wielkiej krawieckiej tradycji. Owszem, kobiety żyjące w komunistycznych czasach potrafiły tworzyć cuda z niczego. Wtedy inspiracją mogły być kolekcje Barbary Hoff, założycielki słynnego Hofflandu. O tym jak kobiety radziły sobie w tych socjalistycznych czasach można przeczytać w książce "FashionEast: The Spectre that Haunted Socialism". Autorką jest Djurdja Bartlett, wykładowca London College of Fashion. Nie ma czego ukrywać - nie mamy solidnych fundamentów czy tak wypracowanego rzemiosła jak Francuzi (Chanel), Włosi (Elsa Schiaparelli) czy nawet Anglicy (Mary Quant). Amerykanie, mimo braku solidnego warsztatu, również dotrzymują kroku dzięki ciężkiej pracy, kreatywności i inwestywaniu w jedną formę - ready-to-wear. Calvin Klein czy Ralph Lauren zbudowali swoje imperia, często bazując na licznych umowach-licencjach. 

Współczesny świat domaga się innowacji, wciąż poszukuje się czegoś nowego. Dlatego Kopenhaga uchodzi za miasto, gdzie można podziwiać wspaniałą modę uliczną, Szwedzi wkroczyli w świat mody dzięki H&M (która planuje ekspansję w roku 2013 z nową marką & Other Stories), hiszpański Inditex, z Zarą na czele również zawojował masowym rynkiem. Wydaje mi się, że by zabłysnąć w tym nieco hermetycznym świecie ubrań i dodatków, należy mieć konkretną wizję. Nie należy nikogo naśladować, a raczej stwarzać warunki do pracy, które początkowo mogą wydawać się niemożliwe do zrealizowania. Nie łudźmy się - wątpię, byśmy w najbliższym czasie wypromowali polskiego giganta na miarę Gucci czy Michael'a Kors'a. Mimo to, mamy w kraju wiele talentów, które zasługują na aplauz. Podziwiam założycielki Loft37, które z konkretnym biznesowym planem zdobyły uznanie u pasjonatów obuwia. Stylista fryzur Robert Kupisz też czaruje swoimi kolekcjami. Godna podziwu jest też kariera Krzysztofa Stróżyny. Powinniśmy cieszyć się, że Nasi kształcą się poza Polską, w krajach, gdzie mają bogatsze doświadczenie akademickie w dziedzinie mody. Ważne tylko, by potem wracać i aplikować zdobytą wiedzę w ojczyźnie. Podobnie było z Justyną Eidrigevicius-Kasprzycką, która ukończyła podyplomowe studia zarządzania modą na Institut Francais de la Mode w Paryżu. Otworzyła firmę konsultigową, będącą wyłącznym partnerem francuskiej agencji NellyRodi, zajmującą się badanie trendów. Olga Nieścier to kolejna Polka, która kształciła się w Polimoda International Institute of Fashion Design&Marketing, by potem zostać dyrektorem programowym w Polsko-Włoskim Instytucie Designu i Managementu VIAMODA oraz wykładowcą wspomnianego Instytutu Polimoda. Od lat inspiruje mnie także praca dziennikarki i stylistki - Alicji Kowalskiej, autorki bloga www.alicjakowalska.com.

Wracając do magazynów... Ceny pism niejednokrotnie ustalają zaporowe ceny dla większości Polaków. Dlatego moda postrzegana jest jako coś luksusowego. Właściwie to mnie to nie zaskakuje, bo w końcu to coś utylitarnego, nie zaliczającego się do podstawowych potrzeb, więc może być uważane jako coś zbędnego. Chociaż wierzę, że i tak świadomość tego jak wyglądamy uległa znacznej poprawie w ciągu ostatniej dekady. Nastąpiło to szczególnie w momencie, gdy zaczęto otwierać u nas popularne sieciówki.

Tak jak już zaznaczyłam - na pewno dojdziemy do momentu, kiedy torebka Prady nie będzie już dla Polki tylko złudnym marzeniem. Do osiągnięcia takiego efektu potrzeba czasu i profesjonalizmu. Dlatego wykorzystajmy swoją kreatywność i nie narzekajmy, że nie narodził się u nas drugi Christian Dior. Postawmy na indywidualność.





14 października 2012

If you're going to San Francisco...

Widząc tak ubrane osoby, zaczynam budzić w sobie wiarę, że komercja nie opanowała całego świata, że kapitalizm nie zawładnął wszelkimi rozumami, że wciąż istnieją osoby na wskroś romantyczne, lubiące zagłębiać się w poezji. Nie wiem czy taka właśnie jest Sophie z San Francisco, której styl mnie oczarował, ale na pewno kojarzy mi się z taką ideą rzeczywistości. 

Ciepłe jesiennie barwy połączone z czernią to to na co postawiła Sophie. Oprócz tego podoba mi się zabawa fakturami - filc, bawełna, skóra, sztruks, zamsz... Powrót do przeszłości czy może tylko aura Florencji?

 

Palazzo Strozzi, Florencja
Spotlight: Wszelkie odcienie mandarynki zestawione z czernią.
 

11 października 2012

Lekcja geometrii.

Jedną z sekcji, którą będę starać się regularnie uaktualniać jest Steetstyle. Zamierzam publikować zdjęcia oryginalnie ubranych przechodniów, którzy zwracają uwagę wśród ulicznej masy, outfity osób mających talent do interpretowania aktualnych tendencji. Nie wykluczam również dodawania ciekawych stylizacji przesyłanych przez moich czytelników.

Na poniższych zdjęciach Loren, Amerykanka, która niebanalnie połączyła jesienne trendy - geometryczne printy w kolorze magenta. Do tego niebotycznie wysokie szpilki w podobnym odcieniu. Mam nadzieję, że ten look zainspiruje Waszą garderobę na ten sezon. W końcu tego rodzaju nadruki były promowane przez największe domy mody, w tym Jil Sander, Marni i Miu Miu.

Zdjęcie zostało wykonane w Spazio Rossana Orlandi - sklepie-studio byłej specjalistki od ubrań dzianinowych, teraz zarządzającą tą magiczną przestrzenią, gdzie można kupić nietuzinkowe meble, akcesoria domowe, sztukę we wszelkim tego słowa znaczeniu oraz po prostu... wypełnić swoją duszę pięknem. Na pewno wspomnę jeszcze o tym miejscu, bowiem to siedlisko designu, a to dziedzina tak pokrewna modzie. Ponadto dodam, że pracownicy Spazio wybierają się na Łódź Design Festival w poszukiwaniu kolejnych zachwycających eksponatów!


Spotlight: Magenta i geometryczne printy.





10 października 2012

Reaktywacja.

Wracam. Bo lubię pisać, bo mi tego brakowało i mam nową wizję tego bloga.

Czasem nie podobało mi się życie blogera, bo niezależnie od tego czy pisze na pełen etat czy zajmuje się blogiem po godzinach, zanim powstanie nowy wpis, zbiera doświadczenia dnia codziennego i poznaje mniej czy bardziej naukowe wywody, które kształtują jego światopogląd. Chyba ciężko mi było te informacje solidnie przesiać i zaprezentować to, co najbardziej godne uwagi.

Jednak moda już od dwóch lat odgrywa całkiem sporą rolę w moim życiu. Chociaż jeszcze nie wiem czy stała się sposobem na życie. W końcu to nie dziedzina pierwszorzędna, a intrygujące zjawisko, które przeżywa swój renesans w XXI wieku.

Będę starać się dodawać posty z większą częstotliwością, skupiając się na konkretnych kategoriach: Streetstyle, Trendy, Made in Poland, Fashion Business, Fashion Law, Fashion Alphabet, Fashion Week, Fashion and Art oraz Fashion and Writing. Gdzieniegdzie mogą pojawić się wpisy, którym nie będzie można przypisać etykiety.

Mam nadzieję, że spodoba Wam się podróż, którą właśnie wspólnie rozpoczynamy.

Do napisania!

"Converse Extra Special Value" Andy Warhol 1985/86, Pinakothek der Moderne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...