Rosnąca liczba blogów szafiarskich, zaskakujące informacje o zmianach na stanowiskach w świecie mody, a na dodatek w moje ręce ostatnio wpadają lektury przedstawiające ten biznes jako mały, hermetyczny, arogancki. Nie wspominając już o sprawie starej jak świat - przesadzonej chudości modelek... Co się dzieje z modą?
Prawda jest taka, że blogi prowadzone przez młode dziewczyny, które niemal dzień w dzień przedstawiają swoje stylizacje, zyskują na popularności o wiele szybciej niż te pisane, takie jak Efekty Uboczne, JagaDesign, Harel czy Alicji Kowalskiej. Aby zaistnieć w wirtualnym świecie, trzeba trzymać się zasady: "mało tekstu, dużo obrazków" (choć jak od każdej reguły są wyjątki). Inną sprawą pozostaje fakt, co to świadczy o internautach...
Zawód projektanta też stał się powszechny (by nie powiedzieć nijaki). Czasem wydaje mi się, że zmierzamy w kierunku, kiedy tworzy się coś z czegoś. Wszystko staje się tylko odtwórcze. Jedni tylko podglądają coś u drugich. A przecież kiedyś chodziło o to, by wymyślić coś z niczego, zaskakiwać kreatywnością, w ogóle intrygować. Nie mam nic przeciwko modowym blogerkom, sama chętnie przeglądam ich stylizacje, ale nieliczne zachwycają jakością, tak mało tych nie będących kopią tego, co zaprezentowano przed miesiącem w Vogue'u.
Fascynacja modą to nie traktowanie robienia zakupów jako swoje hobby. Strojenie się codziennie rano to też nie objaw pasji do tej dziedziny. Boję się, że zainteresowanie modą wynika z tego, że jest to fajne, na czasie, przynosi korzyści i jest takie... wielkomiejskie. A takie podejście niestety nie pozwoli nam zostać taką legendą jak Coco Chanel, nie nauczy zarządzać biznesem jak Anita Borzyszkowska czy Mickey Drexler.
Nie chcę, by mój wpis miał charakter nadto pompatyczny, nie występuję też w roli rzecznika. Po prostu czuję, że coś jest nie tak.
Myślę i myślę...i chyba trzeba zadać pytanie "co z tym światem" a nie "co z tą modą". Czasem mam wrażenie, że teraz wszystko się robi na pokaz i właśnie "bo to modne" - interesuje modą, chodzi do teatru, studiuje (!), podróżuje. Wszystko pobieżnie i bez uczuć. Smutne, ale jedyne, co możemy zrobić, to samemu próbować zmieniać siebie i swoje podejście - może kogoś to zainspiruje?:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to napisałas ;) Zmusza ten post do refleksji ;) Tak jak napisala moja poprzedniczka ze światem jest chyba nie tak, i ta ogolna zmiana przechodzi chyba na wsyztskei dziedziny zycia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i koniecznie zapraszam do nas,
M.
http://2bigcitylifes.blogspot.com/
tak wiele głównie dziewczyn myśli, że zna się na modzie, interesuje się tym i jest w tym dobrym, ponieważ przyjęło się w tym naszym świecie, że każda osoba, dobrze ubrana tzn wyglądająca jak wyjęta z wystawy sklepowej wie co nosi, zna się na tym; a tak, jak napisałaś samo traktowanie zakupów, jako pasję, strojenie się godzinami przed lustrem czy nawet od czasu do czasu doradzenie komuś stroju nie czyni znawczyni świata mody; do tego potrzeba czegoś więcej ...
OdpowiedzUsuń