Studio MMC to marka Ilony Majer i Rafała Michalaka, absolwentów łódzkiej Katedry Ubioru Akademii Sztuk Pięknych, którzy ciężką i kreatywną pracą osiągnęli silną pozycję na polskim rynku mody. Na swojej stronie internetowej podkreślają, że "MMC to prostota i puryzm formy zamkniętej w ultranowoczesnej tkaninie." Ich twórczość została doceniona w roku 2009, kiedy otrzymali tytuł Projektanta Roku podczas gali Doskonałość Mody organizowanej przez Twój Styl. Ich kreacje wybierają osoby ze świata kultury. Ich ubrania ozdabiają szafy coraz większej ilości kobiet. I ja ich podziwiam, więc byłam zaszczycona, gdy zgodzili się opowiedzieć mi o początkach swojej kariery i jej rozwoju, a także o tym jak w ich opinii kształtuje się obraz polskiej mody.
Duet w składzie Ilona Majer i Rafał Michalak
kojarzy cały polski świat mody. Jak to się stało, że postanowiliście pracować
razem i udaje się Wam współdziałać tak harmonijnie już od prawie 17 lat?
To rzeczywiście przedziwne, że nam się to udaje... :) Może to
zasługa tego, że o tej współpracy zadecydował kompletny przypadek. Zostaliśmy
zatrudnieni, będąc jeszcze na studiach, do przygotowania dużej kolekcji.
Początkowo spoglądaliśmy na siebie z dużą nieufnością. Studia artystyczne
kształcą indywidualistów konkurujących ze sobą, a tu nagle zostaliśmy wybrani z
dużej grupy studentów przez ludzi kierujących się niewiadomo jakim kluczem, do
stworzenia spójnej kolekcji. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że
zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę, bo oprócz przyspieszonego kursu funkcjonowania
w rzeczywistości projektowania dla przemysłu, pogodzenia tego z ostatnim,
kluczowym rokiem studiów, musieliśmy się jeszcze „dogadać”... i właśnie ta
historia zadecydowała o naszej przyszłości, bo ku naszemu zaskoczeniu ta
współpraca okazała się bardzo udanym przedsięwzięciem.
Tego typu projekty nie były na porządku dziennym życia studenckiego.
Jednak udało się nam stworzyć wspólną, spójną wizję kolekcji i nie pozabijać
się przy tym... :) Doprowadziliśmy to do całkiem udanego końca i zostaliśmy jednym
z pierwszych duetów projektanckich.
Skąd pomysł na nazwę marki MMC?
Jest to po prostu skrót naszych nazwisk.
Pamiętacie kim była Wasza pierwsza klientka?
Jedną z pierwszych klientek była Kinga Rusin. Przeprowadzała wywiad z
Jane Seymour, to było zaraz po pierwszej publikacji w Twoim Stylu. Zabawne jest
to, że kiedy Jane zobaczyła płaszcz Kingi, powiedziała, że też chętnie by sobie
taki kupiła. To był dla nas duży komplement... :)
Jakie były kulisy przygotowywania Waszego
pierwszego pokazu?
Nasz pierwszy wspólny pokaz odbył się podczas studiów na ASP,
dopiero się „docieraliśmy”. Wiadomo, że pokazy potrzebują dużego budżetu, chyba
niemożliwym jest zrobienie go na własną rękę. Jak stawialiśmy pierwsze kroki,
to zawsze mogliśmy liczyć na pomoc znajomych.
Jakie są Wasze odczucia podczas pokazywania się na FashionPhilosophy Fashion Week
Poland? Bardzo różnią się od tych, które towarzyszą podczas Lisbon Fashion
Week?
Podczas Fashion Week w Lizbonie panuje duże rozprężenie. Mają
zupełnie inny sposób organizacji.. Na pewno byliśmy dużo mniej zestresowani niż
podczas Fashion Week w Łodzi, co pewnie wynika z tego, że tutaj pokazujemy
kolekcje przed „naszymi ludźmi”, naszymi klientami. Przed pokazem cały czas
zastanawiamy się „czy się spodoba”, „czy nic się nie stanie”... Ale kiedy
ostatnia modelka schodzi z wybiegu, to przychodzi cudowne uczucie ulgi.
Co Was najbardziej inspiruje? Zdarza się, że
spieracie się o to, jaki powinien być ogólny zamysł kolekcji?
Każdy ma trochę inną wizję kolekcji, ale to chyba buduje siłę naszej
marki. Z jednej strony wzajemnie uzupełniamy swoje pomysły, a z drugiej każdy
ma inne spojrzenie, więc czasem musimy pójść na kompromis. Naszym najczęstszym
powodem sprzeczek i jednocześnie inspiracją, są tkaniny. Dla nas pierwszy etap
wyboru tkanin jest najważniejszy. Oboje staramy się znaleźć te najlepsze i
najciekawsze, dlatego też na tym etapie często dochodzi do sporów.
Jeżeli mielibyście wybrać jedną ulubioną rzecz z
ostatniej kolekcji byłaby to... Umielibyście porównać ją do dzieła sztuki bądź
miejsca?
W tej kwestii jesteśmy jednogłośni – siatkowa kolekcja. Łączy sport
i elegancję, to jest nasz faworyt w tym sezonie. Ciężko jest nam porównać
ubrania do sztuki. Moda jest bardziej użytkowa i przemijająca.
Myśleliście kiedyś o rozszerzeniu kolekcji czy
pozostaniecie przy idei tworzenia dla kobiet?
Cały czas o tym myślimy. Nie chcemy jednak wprowadzać całej męskiej
kolekcji. Zastanawiamy się raczej nad wpływem i inspiracją modą męską i
stworzeniem linii bardziej unisex’owej.
Jaka jest Wasza opinia na temat polskiego rynku
mody? Ukończyliście ASP w Łodzi, znacie to miasto i również postrzegacie je
jako polską stolicę mody?
Nie do końca. W Łodzi jest organizowany Fashion Week, ale serce polskiej
mody jest w Warszawie gdzie jest o wiele większe grono odbiorców. W Łodzi
dobrze jest stawiać pierwsze kroczki, jak np. studia, jednak dalszy rozwój w tej
branży ma większe powodzenie w Warszawie. To tutaj mieszczą się redakcje gazet,
showroomy, styliści.. Co nie zmienia faktu, że dla nas Łódź zawsze będzie miała
szczególne znaczenie, bo to tam się wszystko zaczęło.
Serdecznie dziękuję za
rozmowę i życzę kolejnych sukcesów!