13 marca 2012

DVF 4 GAPKids

Diane von Furstenberg, a tak naprawdę Diane Simone Michelle Halfin  - czarująca sześćdziesięcio-sześcio latka, o niezwykłej urodzie (nic dziwnego skoro jej ojciec ma rumuńskie korzenie, a matka pochodzi z Grecji). Urodziła się w Brukseli, studia ukończyła na kierunku ekonomii na Uniwersytecie w Genewie. 

Dziś, jedna z najlepiej rozpoznawalnych amerykańskich projektantek (tak, amerykańskich... Amerykanie czasem lubią sobie "przysposobić" ludzi sukcesu - patrz Ralph Lauren, gwiazda amerykańskiej mody z pochodzenia jest Francuzem!). DVF słynie w szczególności z kopertowych wzorzystych sukienek. Projektuje dla kobiet.

Jednak, ostatnio uczyniła wyjątek i nawiązała współpracę z amerykańskim GAP. Wszyscy spodziewali się kolejnej kolaboracji kreatora z sieciówką w dziale damskim, ale Diane zaskoczyła i zaprojektowała rzeczy dla... dzieci (od 0 do 14 lat). 








Oglądając lookbook DVF for GAPKids na chwilę zatęskniłam za swoim dzieciństwem - mimo że wtedy nie miałam pojęcia, kto to Diane von Furstenberg, z chęcią wystroiłabym się w te kolorowe sukieneczki. A niech to, że nie mam też dzieci - te ubranka są bajeczne! 

Chociaż mam nadzieję, że mamy zachowają złoty środek i nie zamienią swoich brzdąców w przerysowaną córkę słynnej hollywoodzkiej pary (domyślacie się jakiej, prawda?). Swoją drogą Hollywood lubi już DVF for GAPKids...






Co więcej, dopadły mnie iście branżowe przemyślenia. Czy kolekcja spodoba się odbiorcom? Czy się sprzeda? Z doświadczenia wiemy, że wielkie marki w popularnych sklepach "rozchodzą się" w zaskakującym tempie (kolekcja Marni dla H&M w Nowym Jorku została wykupiona w przeciągu kilku godzin). Czy tak samo będzie, gdy mamy będą ubierały swoje dzieci? Czy będą pożądać metki projektanta na rzeczach swojego potomstwa, które i tak wkrótce z nich wyrośnie? 

Odpowiedzi na te pytania uzyskam już wkrótce - w USA DVF for GAPKida pojawi się w sklepach w najbliższy czwartek - 15 marca, nieco później w Polsce - 22 marca. Jeszcze tylko wspomnę, że ceny będą wahać się od 63 do 380 złotych.


Przewidujecie sukces?



Zdjęcia pochodzą z:
http://www.wwd.com/eye/parties/diane-von-furstenberg-launches-gap-childrens-line-5773512/slideshow#/slideshow/article/5773512/5774180
http://www.refinery29.com/surface-to-air-spring-2012-lookbook-1


11 marca 2012

Tory Burch vs. C. Wonder




Tory Burch, amerykańska marka zbudowana w 2004 roku przez małżeństwo - Tory i Chris'a Burch. Wizjonerka (odbyła staż między innymi u Ralpha Lauren'a i Very Wang, echo ich stylu przenosi także do swoich kolekcji) i tęga głowa biznesu. Dziś związku już nie ma, a firma tego duetu osiągnęła globalny rozgłos. Popularne tuniki i baleriny z charakterystycznym logo to absolutny must have fashionistek na całym świecie. Nic zatem dziwnego, że toczyła się walka o prawo własności. Efekt sporu? Chris Burch wciąż zasiada w zarządzie, a właścicielka Tory jest główną projektantką. 



Jednak, Chris Burch, przedsiębiorca odnoszący sukcesy nie tylko w przemyśle mody, niedawno stworzył C. Wonder - markę przypominającą Tory Burch. Soczyste kolory, rozpinane sukienki, małe kardigany, baleriny, emaliowana biżuteria - jednym słowem preppy look to to, co charakteryzuje C. Wonder. W sklepie poza ubraniami możemy znaleźć inne akcesoria - między innymi porcelanę czy artykuły papiernicze.

Chris Burch podkreśla, że C. Wonder oferuje produkty modne, wysokiej jakości, z przystępnymi cenami. Postanowiłam to sprawdzić i wybrałam się do jego sklepu w nowojorskim Soho i... zastałam istną tęczę w luksusowym wnętrzu (zachwyciła mnie szczególnie indywidualna regulacja światła w garderobach). Wpadłam w wiosenny nastrój, ale pierwszy kontakt z ubraniami niestety rozczarował - rayon, poliester to nie materiały, których poszukiwałabym będąc klientką sklepu. A ceny... wprawdzie znacznie niższe niż u Tory Burch, jednak przebijające sieciówki takie jak H&M czy Zara. 

Czy C. Wonder to marka, która zdobędzie pozycję na rynku? Stanie się popularna na innych kontynentach? Nie wiem. Taka tańsza kopia Tory Burch, oferująca rzeczy podobnej klasy jak w sieciówkach, a nie tak masowa. Co myślicie? A może gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta?






Loga firm pochodzą z ich stron internetowych.

1 marca 2012

Zapomnieni, zaginieni, zatraceni.

"Chanel upadło. Zakończono produkcję kultowych pikowanych torebek 2.55, niedostępny stał się słynny zapach No. 5. Nigdy więcej tweedowych żakietów."

Scenariusz iście niewiarygodny, bynajmniej na dzień dzisiejszy. Jednak biznes to tylko biznes, a na Wall Street już nie raz doświadczano skrajnych emocji dyktowanych przez owy cykl wzlotów i upadków. Zatem zapytam Was - czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jakby wyglądał świat bez Waszej ulubionej marki? Jak to by było, gdyby Wasz ulubiony produkt zniknął z półek?

Historia zapisała niejeden przypadek upadku wielkiej marki. Pan Am - jedne z pierwszych i największych linii lotniczych musiały przekazać pałeczkę w latach 90., po sześćdziesięciu latach sukcesów. Nikt się tego nie spodziewał. Rozważmy też przykład z własnego podwórka - soki Frugo, wielka porażka sprzed kilku lat, a ostatnio (czy aby tak na pewno) spektakularny powrót.

Ci, co liczyli się kiedyś niejednokrotnie muszą zmieniać wizje, aby liczyć się ponownie. Niestety, często dokonują reform, które zbyt odbiegają od pierwotnego image'u marki. Niedawno giganci - w 2012 nawet nie są w stanie dogonić peletonu. Kodak, jeszcze dwie dekady temu lider w dziedzinie fotografii, współcześnie zapomniany. A warto zaznaczyć, że to ludzie z Kodaka pierwsi wpadli na pomysł aparatu cyfrowego. To tylko nieliczne przypadki złej polityki firmy, czy wielkiej idei pracowników, której nigdy nie potrafiono odpowiednio przedstawić i wykorzystać.

XXI wiek to stulecie wielu zmian, stulecie triumfu tych, którzy potrafią się w nich odnaleźć. Dlatego nie przyzwyczajajmy się zbytnio, bo kiedyś nasz ukochany produkt może przestać być dostępny. Ja już tęsknię za niemal nieosiągalnym zapachem Emporio White.

Zapytam raz jeszcze - wyobrażacie to sobie?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...